Łączna liczba wyświetleń

piątek, 8 lipca 2011

Krwawiąc cicho żyjąc...

Prolog.

Pewnego wieczoru gdy Meggy kładła się spać usłyszał jakiś hałas z pokoju swojego brata. Z ciekawości podeszła do drzwi i przytknęła ucho . Słychać było odgłosy Erica i jakiejś dziewczyny. Meggy nie chciała im przeszkadzać ale musiała iść zwrócić im uwagę aby się uciszyli ponieważ jutro ma test z angielskiego i musi się wyspać. Założyła swoje klapki w misie i wyszła. Ale gdy tylko doszła do drzwi chłopaka przed pokojem zobaczyła więcej par butów. Zapukała i lekko uchyliła drzwi.
-Hej Eric możemy porozmawiać? Spytała ponieważ nie chciała pokazać się wszystkim w swojej piżamie w różowe króliczki.
-Jasne. Powiedział Eric i wyszedł z pokoju.
-Możecie się troszeczkę uciszyć przecież wiesz ze jutro mam test z angielskiego.
-Okej a może chcesz się do nas przyłączyć? rozluźnisz się przed testem.
-Hmm... raczej nie nie znam tam prawie nikogo. Próbowała się wykręcić.
-Dobrze ale jak chcesz przyjść to zapraszam. Powiedział i wszedł z powrotem do pokoju.
Meggy pomyślała jeszcze nad tym i podreptała z powrotem do pokoju.Zastanawiała się jeszcze chwile czy nie iść do nich . Prawdo mówiąc nie chciało jej się jeszcze spać. Wstała podeszła do szafy i wyjęła ciemne rurki i białą tunikę . Przeczesała jasnorude kręcone włosy założyła kolczyki i wyszła do pokoju swojego brata.Otworzyła drzwi i się zadziwiła w pokoju była masa ludzi.
-Wow! powiedziała po cichu.-Hej jestem Meggy i uśmiechnęła się do wszystkich...






1 komentarz: